Edward Flatau (1868-1932) – pionier neurologii i neurochirurgii. Jego osobiste walory i niezwykła wiedza predysponowały go do roli przewodniej. Łączył w sobie wnikliwość badacza i talent anatoma z inwencją twórczą eksperymentatora i zmysłem obserwacyjnym wielkiego klinicysty. Umiłowanie dydaktyki i urok osobisty przyciągały do niego młodych, garnących się do nauki i starych, zgłębiających tajniki wiedzy. Wartości te znamionujące całe jego życia naukowe zadecydowały, że nastąpił prawdziwy rozkwit neurologii polskiej.
Edward Flatau urodził się 27 grudnia 1868 r. w Płocku. Tu ukończył gimnazjum i stąd w 1886 r. wyruszył na studia lekarskie w Uniwersytecie Moskiewskim. W czasie studiów dawał liczne dowody swego talentu. Największy wpływ wywarło na nim dwóch znakomitych uczonych rosyjskich: neuropatolog prof. Aleksiej J. Kożewnikow (1836-1902), autor licznych prac z zakresu neurologii, w szczególności afazji epilepsji oraz prof. Siergiej S. Korsakow (1854-1900), psychiatra, który wprowadził nowoczesne metody leczenia i pielęgnowania psychicznie chorych, opisał zespół objawów z niepamięcią i omamami powstającymi na tle organicznego schorzenia mózgu lub alkoholicznego zapalenia nerwów. W roku 1892 Edward Flatau uzyskał dyplom lekarza, a w rok po ukończeniu studiów udał się do Berlina, aby tam pogłębić wiedzę z anatomii, histologii i anatomii patologicznej układu nerwowego. W Berlinie szczęśliwy los zetknął go z gronem wybitnych uczonych, którzy otoczyli go prawdziwą opieką i przyjaźnią.
W 1894 r. Flatau zwrócił na siebie uwagę publikując swój “Atlas mózgu ludzkiego i przebiegu włókna”. Stworzył go przy pomocy specjalnie skonstruowanej kamery i po precyzyjnym odpreparowaniu świeżego mózgu. Odtworzył na fotografiach, na których po raz pierwszy dał dokładne pojęcia o istotniejszych stosunkach wzajemnych do siebie poszczególnych bruzd i zawojów na powierzchni mózgu. Dzieło to zdobyło sobie takie uznanie, że wkrótce zostało przetłumaczone na język polski, angielski, francuski i rosyjski.
Przed młodym naukowcem z Polski uczeni berlińscy roztoczyli szerokie perspektywy naukowe. Byli wśród nich neurolog prof. Goldscheider, anatom i histolog prof. Weldeyer, fizjolog prof. Gad, neurolodzy L. Jacobsohon i Minor. Uczeni ci widząc w Polaku utalentowanego 26-letniego naukowca, chętnie angażowali się do współpracy z nim.
I tak z prof. Goldscheiderem podjął badania nad patologią komórki nerwowej. Przy pomocy rozmaitych czynników szkodliwych (mechanicznych, termicznych i toksycznych), badał zarówno zmiany anatomiczne zachodzące w komórce na skutek urazów, jak i funkcje tych komórek. Z prof. Gadem dokonał licznych eksperymentów na psach. Przecinał mianowicie poprzecznie rdzenie psów, opisywał potem symptomatologię kliniczną i poddał krytyce prawo Bestiana-Bruns’a o zanikaniu odruchów kolanowych po cięciu poprzecznym rdzenia. Z Gadem też wykonał również liczne prace eksperymentalne, polegające na drażnieniu prądem elektrycznym powierzchni poprzecznie przeciętego rdzenia psów. Z tych badań wynikło, że szlaki piramidowe dla przedniej i tylnej kończyny biegną nieco oddzielone od siebie w obrębie piramidowym.
Dzięki tym licznym operacjom na rdzeniu doszedł do twierdzenia, że istnieją pewne stałe prawa, według których przebiegają szlaki w rdzeniu, a zwłaszcza ustalił prawo dotyczące długich szlaków w rdzeniu, które przebiegają zawsze obwodowo. Ustalone przez niego prawidłowości w przebiegu włókien rdzeniowych znane są jako “prawo Flataua”.
Wyniki swoich badań przedstawił Flatau na posiedzeniu Pruskiej Akademii Nauk w Berlinie, a następnie praca ta już jako rozprawa doktorska została obroniona na Uniwersytecie Moskiewskim. Prof. Jacobsohn tak pisał o niej: “Wśród wielu prac, jakie w owym czasie ogłosił Flatau, jedna zwłaszcza wywarła na mnie wrażenie, ponieważ dzięki niej zostało w sposób prosty i szczęśliwy rozwiązane zagadnienie budowy części układu nerwowego”.
W roku 1896 Flatau wraz z prof. Goldscheiderem prowadził badania doświadczalne nad rozprzestrzenianiem się wstrzykniętych roztworów Barnima do istoty szarej rdzenia, co miało na celu poznanie zagadnienia hematomielii. W 1899 r. wraz ze swoim przyjacielem prof Jacobsohnem napisał podręcznik anatomii i anatomii porównawczej ssaków oraz opracował część anatomiczną rozdziału o zapaleniu nerwów obwodowych w wielkim klasycznym podręczniku patologii Nothnagla. Wreszcie wespół z Jacobsohnem i Minorem wydał podręcznik anatomii patologicznej układu nerwowego. Po 6-letnim pobycie E. Flataua w Berlinie udowodnił, że ukochał naukę i dążenie do prawdy naukowej. Swoim zachowaniem promieniował na otoczenie i pociągał je ku sobie. Na pozór zimny, surowy, zamknięty, nosił w sobie nieprzebrane pokłady przyjaźni, koleżeństwa i troski o chorych.
Nic dziwnego, że w roku 1899 młodemu 31-letniemu Polakowi, ale już znanemu na świecie badaczowi naukowemu, Uniwersytet w Buenos Aires ofiarował Katedrę Neurologii. Flatau odmówił, bo jako prawy Polak postanowił wrócić do kraju, by spłacić zaciągnięty dług wdzięczności. Zaopatrzony w preferencje uczonych niemieckich oraz polskiego neurologa Józefa Babińskiego, w 1899 r. wrócił do Warszawy. Niestety nie otrzymał tu własnego warsztatu, a jedynie stanowisko konsultanta neurologicznego na oddziałach wewnętrznych u Teodora Dunina i Władysława Janowskiego oraz na oddziałach chirurgicznych Bronisława Sawickiego i Władysława Krajewskiego w warszawskim Szpitalu Dzieciątka Jezus.
Zaraz po przybyciu do Warszawy zorganizował własnym sumptem w swoim prywatnym mieszkaniu pracownię mikroskopową. “Część swego mieszkania prywatnego odstępuje na pracownię mikroskopową, gdzie my, młodsi, zaprawiani byliśmy przez Flataua do pracy laboratoryjnej, nad którą roztaczał najczulszą opiekę: sprawdzał, doradzał, poprawiał w przerwach między jednym chorym a drugim, lub jeszcze po skończonych przyjęciach, późnym wieczorem”. W roku 1913 dr Flatau urządził nową pracownię przy Towarzystwie Psychologicznym w Alejach Jerozolimskich 85. Wreszcie, kiedy Warszawskie Towarzystwo Naukowe uzyskało nowy budynek przy ul. Sniadeckich 8, stworzył tam Pracownię Neurobiologiczną Instytutu im. Marcelego Nenckiego, którą kierował do końca życia.
W pracowni dr. Flataua podjęto liczne badania doświadczalne z dziedziny plastyki nerwów obwodowych, o stwardnieniu rozsianym, badania nad przypadkami miastenii dostarczanymi przez doktora Goldfama. W latach następnych wyszły stąd wartościowe prace naukowe stworzone wspólnie z Janem Koelichenem, Władysławem Sterlingiem i Natalią Zyberlastówną. W niej prowadzone były pokazy anatomo-patologiczne i histologiczne z zakresu neurologii. I choć szczupła była to pracownia i mało zasobna w środki, to jednak potrafiła wykształcić młode i liczne pokolenie lekarzy z dziedziny neurologii według wzorów zachodnio-europejskich. Z tej pracowni powiał ożywczy duch nauki przede wszystkim dlatego, że kierował nią człowiek niezwykły, pełen entuzjazmu i oddania nauce. “My wszyscy młodzi, pisał Herman, jego współpracownicy i uczniowie, patrzyliśmy na Niego z niekłamaną wdzięcznością i szczerym podziwem. Z rozrzewnieniem wspominamy te chwile spędzone z nim razem. Do tej pracowni przychodziły liczne pielgrzymki chorych, którzy ze wszystkich stron dawnej Kongresówki przybywali do opromienionego sławą znakomitego lekarza.”
W roku 1904 Flatau po zdaniu egzaminu konkursowego objął stanowisko ordynatora Oddziału Neurologicznego Szpitala Starozakonnych na Czystem po najstarszym z neurologów Władysławie Gajkiewiczu, który przeniósł się do Szpitala Dzieciątka Jezus. Teraz Flatau mógł powiązać pracę badawczą Pracowni z pracą kliniczną Szpitala.
“Badania kliniczne, pisał Flatau, prowadzone w ostatnich dziesiątkach lat dały poniekąd skończone, częstokroć wycyzelowane do najdrobniejszych szczegółów obrazy kliniczne, zarówno wielu dawnych, jak i nowych typów chorobowych. Natomiast zrozumienie istoty tych chorób pozostało znacznie w tyle. Leczenie zaś poważnej liczby chorób układu nerwowego pozostało dotąd najczęściej bezsilne i rozbijało się o głuchą kamienną ścianę niepoznanej dotąd patogenezy.” “W ciągu ostatnich 10 lat życia Flataua, pisał jego asystent prof. E. Herman, będąc jednym z wielu jego asystentów w pracowni i w szpitalu, miałem okazję co dzień podziwiać jego nadzwyczajną systematyczność w pracy oraz jego wybitny talent organizacyjny. Nic nie mogło zakłócić porządku jego dnia, zaplanowanych godzin pracy. I dlatego Flatau, pomimo dużej praktyki prywatnej, którą uprawiał codziennie, zdążył tyle zdziałać”. Dzień w dzień o godzinie 9 zjawiał się w Pracowni Neurobiologicznej przy ul. Śniadeckich 8, gdzie dokonywał doświadczeń na zwierzętach, przeglądał preparaty histopatologiczne, zbierał piśmiennictwo, dyskutował ze swoimi współpracownikami. O godz. 11 udawał się na kawę do pobliskiej kawiarni i już po 15 minutach jechał do Szpitala na Czystem przy ul. Dworskiej 15. Pod koniec życia zabiegał o urządzenie niezależnej placówki badawczej, a mianowicie Instytutu Neurobiologicznego, ale te dążenia urzeczywistnili dopiero jego uczniowie.
Profesor Edward Flatau był wybitnym badaczem naukowym, utalentowanym klinicystą, pierwszorzędnym pedagogiem. Odznaczał się rzadko spotykaną wytrwałością w pracy, niezmordowaną energią i wyjątkową umiejętnością organizowania pracy zespołowej. Ciągle pełen twórczego niepokoju podnosił coraz to nowe problemy badawcze. I tak w klasycznej pracy nad guzami złośliwymi układu ośrodkowego wywołał doświadczalnie za pomocą przeszczepień guzy mózgu, móżdżku i rdzenia. Śledził rozwój tych nowotworów, badał wpływ na nie rozmaitych czynników chemicznych, biologicznych, zwłaszcza promieni radu i Roentgena. Opierając się na pracy doświadczalnej zastosował radioterapię do guzów rdzenia i mózgu zarówno bez uprzedniego zabiegu chirurgicznego, jak i po dokonanym zabiegu, wykazując korzystny wpływ obu metod. Jako pierwszy wspólnie z dr. Krajewskim i dr. Sawickim 3 grudnia 1899 r. dokonał operacji guza rdzenia. On też był pierwszym krzewicielem szeroko stosowanej radioterapii w schorzeniach układu nerwowego (guzy rdzenia i mózgu, zapalenie surowicze opon, stwardnienie rozsiane, sprawy zapalne i migrena). W sumie pozostawił po sobie około osiemdziesięciu publikacji przedstawiających wielki materiał odkrywczej nauki, niezmierzony obszar dokonań badawczych i obserwacji, które przyniosły mu powszechną sławę.
Utworzył najpierw sekcję neurologiczno-psychiatryczną przy Towarzystwie Lekarskim Warszawskim, przekształconą później w Warszawskie Towarzystwo Neurologiczne. Przy Towarzystwie Medycyny Społecznej utworzył sekcję kliniczną. Był współzałożycielem Warszawskiego Czasopisma Lekarskiego i Kwartalnika Klinicznego Szpitala Starozakonnych.
Rację miał prof. Paul Schuster z Berlina, który w Księdze Jubileuszowej z okazji 35-lecia działalności naukowej Edwarda Flataua pisał: “Gdy powracam pamięcią do pięknych lat młodzieńczych spędzonych z Panem w Berlinie, staje mi zawsze przed oczyma, jak Pan, pomimo swoich zawsze najbardziej poważnych naukowych dążności, nigdy nie trzymał się z dala od życia. Pan miał zawsze otwarte oczy i serce na wszystkie ludzkie sprawy i Pańskie naukowe cele były tylko zjawiskiem częściowym w dążeniu do poznania wszystkich ludzkich i biologicznych powiązań”.
Harmonizując swe prace doświadczalne i anatomo-patologiczne z pracami klinicznymi starał się rozwiązać głównie 3 zagadnienia:
- sprawy oponowe,
- sprawy zapalne w układzie nerwowym,
- sprawy nowotworowe.
Celem jego działalności było leczenie, ulżenie chorym i cierpiącym. Był to okres, kiedy nauka nie znała zbawiennego działania antybiotyków. Flatau wraz z Józefem Handelsmanem rozpoczął serię doświadczeń nad zapaleniem ropnym opon mózgowych. Wraz z Natalią Zyberlast-Zandową badał doświadczalnie i klinicznie reakcje opon na prątek gruźlicy, opisując trzy postacie tej reakcji:
- zapalenie opon surowicze,
- zapalenie opon gruźlicze ograniczone,
- zapalenie opon gruźlicze przewlekłe.
Wykazuje dobry wpływ naświetlań promieniami X w zapaleniu surowiczym opon. Był pierwszym w Polsce, który zwrócił uwagę na krwotoki podpajęczynówkowe. Wiele lat badań poświęcił zagadnieniu stwardnienia rozsianego i zapalenia rozsianego mózgu i rdzenia. Opisał też pierwsze przypadki epidemii rozsianego zapalenia mózgu i rdzenia, a uczeni nazwali to dokonanie chorobą Redlicha-Flataua. Wszystkie jego prace kliniczne zajęły poważne miejsce w piśmiennictwie światowym. Oryginalne schematy czucia Flataua do dnia dzisiejszego zdobią podstawowe podręczniki neurologiczne w wielu krajach.
Głównym przedmiotem zainteresowań i badań w ciągu kilkunastu ostatnich lat życia uczonego były nowotwory mózgu i rdzenia oraz ich leczenie. Obok obserwacji klinicznych starał się zgłębić doświadczalnie pochodzenie nowotworów oraz poznać wpływ leczniczy rozmaitych środków. On pierwszy propaguje korzystny wpływ skojarzonego leczenia operacyjnego z naświetlaniami promieniami Roentgena lub radu w nowotworach mózgu lub rdzenia. Flatau był również prekursorem neurochirurgii polskiej. On pierwszy pobudzał prof. Bronisława Sawickiego oraz doktorów Zdzisława Sławińskiego i Pawła Goldsteina do operacji mózgowo-rdzeniowych. Jako nauczyciel przywiązywał dużą wagę do wszystkich, którzy z mm współpracowali. Był dla nich cierpliwy i wyrozumiały, traktował swoich uczniów jak członków rodziny. W jej skład wchodzili przede wszystkim profesorowie: Maurycy Bomsztajn, Eufemiusz Herman, Władysław Sterling, Jak Koelichen, L. E. Bregman, Natalia Zyberlast-Zandowa, Józef Handelsman i wielu innych. W każdy poniedziałek na Oddziale Flataua odbywały się tradycyjne spotkania lekarzy specjalistów. Przychodzili na nie obok asystentów także wybitni neurolodzy jak Samuel Goldflam, Henryk Higier, Zygmunt Byczewski, Maksymilian Biro, a także lekarze innych specjalności jak: Stanisław Kopczyński, T. Kopeć. Na tych spotkaniach prof Flatau dawał na początku informacje o najważniejszych wiadomościach bieżącego piśmiennictwa światowego, a następnie przy łóżku chorego omawiał wyczerpująco każdy przypadek. Uważnie słuchał każdego głosu, wyjaśniał wszystkie wątpliwości.
W 1929 r. na jubileusz 35-lecia pracy naukowej prof Flataua uczniowie współpracownicy wręczyli mu wspomnianą już Księgę Jubileuszową. Zawarto w niej 68 prac najwybitniejszych neurologów świata, w tym wielu uczniów Flataua. Wśród nich trzeba wymienić nazwiska: S. A. Kinniera Wilsona i Fryderyka Motta z Anglii, Paula Schustera, Bernharda Pollacka, S. Kalischera, O. Potzla, Emila Redlicha z Niemiec, Georgesa Gullaina, Th. Alajauaninea, Henri Claudea z Francji, Oskara Fischera z Czech, Otto Marburga z Austrii, E. A. Homena, G. Wangela z Finlandii, Karla Schaffera z Węgier, W. M. Bechterewa, G. E. Szumkowa, M. Astvat Satouroffa z Rosji, M. Minkowskiego ze Szwajcarii, Casmira Franko-Mavinesco i Sayera z Rumunii. “Gdyśmy się zebrali w prywatnym gabinecie Flataua rano przed udaniem się jego jak zwykle do codziennej pracy, Flatau wysłuchał przemówienia prof. Zygmunta Szymanowskiego, wzruszony uścisnął serdecznie każdemu dłoń i rzekł: Chodźmy do pracy, Koledzy”. W tej prostocie wyrażała się cała duchowa postać uczonego.
Pracował z pełnym oddaniem choremu aż do ostatnich dni życia. Zmarł 7 czerwca 1932 r. przeżywszy 64 lata. Pozostawił po sobie pamięć człowieka o dużej wiedzy, niespotykanej erudycji i doświadczonego badacza. Każdy, kto znał Flataua pozostawał pod jego urokiem. Doktor Z. Wertenstein, uczeń Marii Curie-Skłodowskiej z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego, przemawiając nad trumną Flataua powiedział: “Przez lat blisko 20 byłem najbliższym sąsiadem Twego Warsztatu, widywałem Cię niemal codziennie, podziwiałem równe, potężne tempo Twej pracy i jej wielką wydajność pomimo tylu różnorodnych zajęć, które dzięki doskonałej równowadze Twego ducha składały się na harmonijną całość”.
Gdy odszedł wielka gromada jego uczniów pogrążyła się w wielkim żalu. “Odszedł od nas człowiek, mówił prof. Bornsztajn, jakby z jednej wykuty bryły, człowiek mocny i niezłomny, który szedł przez życie swoje całe krokiem pewnym. Ukochał naukę i dążenie do prawdy naukowej. Tym ukochaniem promieniował na otoczenie i pociągał je ku sobie”. Był dobry – nie tą dobrocią pospolitą, małą, czułostkową. Na pozór zimny, surowy, zamknięty w sobie, nosił w sobie nieprzebrane skarby uczucia. Okazywał je przyjaciołom, uczniom, chorym należącym do najrozmaitszych warstw społecznych, do różnych narodowości, najrozmaitszej kultury. Był to człowiek nie tylko dobry, ale i mądry. Rozumiał ludzi, znał ich słabostki, traktował je najczęściej z uśmiechem i pobłażliwością. Jednego nie cierpiał – fałszu, karierowiczostwa, nierzetelnego stosunku do nauki, traktowania jej jako środka do zdobycia stanowiska. Dla takich ludzi miał tylko pogardę.
Stwarzał wokół siebie nie tylko atmosferę nauki, ale i atmosferę czystości moralnej.
Mimo rozległości wiedzy i tak wielu dokonań był człowiekiem skromnym. Znał swoją wartość, ale nie był nigdy zarozumiały. Ambitny był zwłaszcza na punkcie uczniów swoich, tych głównie, w których zdolności i przyszłość naukową wierzył. Cieszył się z każdego ich sukcesu. Pamiętał ważniejsze prace uczniów swoich lepiej niż oni sami. Był urodzonym nauczycielem i kierownikiem. Uczył jak nikt inny, najściślejszego precyzyjnego badania. Dawał z siebie wszystko, niczego nie chowając zazdrośnie. Pisma naukowe, które studiował zwykle w niedzielne przedpołudnie, podsuwał współpracownikom z odpowiednią dedykacją. Dzięki tej pracy stał się twórcą pierwszej prawdziwej szkoły neurologicznej, z której wyszedł liczny poczet zdolnych i znanych na świecie lekarzy.
Do żadnej partii politycznej nie należał. Nie eksponował na zewnątrz swoich przekonań, ale był szczerym demokratą nie w słowach, ale w czynie. Kochał szczerze tych, którzy mu w pracy pomagali.
Jak wspomina swego Mistrza profesor Natalia Zandowa, Flatau szanował każdą myśl twórczą. Najmłodszy wśród pracowników jego mógł wybrać sobie dowolny temat pracy. Flatau jako wybitny pedagog, dyskutował, taktownie ukazywał słabsze strony projektu i pozwalał rozwinąć skrzydła do lotu indywidualnego. Wtedy śledził jego bieg z wielkim zainteresowaniem. Dla uczniów i dla przyjaciół pozostał wzorem człowieka. Dlatego w chwili jego odejścia poczuli się rozbitkami porzuconego na falach okrętu. Trzeba więc było trochę czasu, aby skupić się razem, ślubować pracę solidarną. W miejsce jednego wielkiego płomienia zapłonęło sto małych światełek godnych pamięci swego Mistrza Edwarda Flataua.
Dziś patrząc z perspektywy minionych lat mamy prawo zapytać, czy znamy dokonania tak wybitnego lekarza, jakim był Edward Flatau, czy nieubłaganie biegnący czas zatarł ślady jego zasługi. Czy czyny wielkich naszych przodków, które przez wieki ubogacały historię nauki i były cenną wartością naszego życia narodowego mają nadal nieprzemijające znaczenie? Czy pozostawione przez nich wzorce moralne ubogacać mogą współczesnych? Pamiętać przy tym winniśmy, że Edward Flatau choć istotnie całe swoje życie poświęcił nauce, był też człowiekiem o wrażliwym sercu, rozwijającym działalność społeczną na rzecz ludzi cierpiących, opuszczonych i biednych.
Był on aktywnym działaczem Towarzystwa Medycyny Społecznej skupiającego najbardziej postępowych lekarzy polskich. Wrażliwy na biedę i krzywdę społeczną brał udział w licznych akcjach mających na celu ulżenie doli potrzebującym. Był on również typowym humanistą, rozmiłowanym w polskich dziełach literackich, poezji i muzyce klasycznej. Człowiekiem wielkiej skromności i taktu, od którego moglibyśmy wszyscy uczyć się zasad dobrego wychowania.
Literatura:
- Bau-Prussakowa S., E. Flatau, Neurologia Polska, 1937, 473.
- Bomsztajn M., Człowiek i dzieło, Księga Pamiątkowa Edwarda Flataua, Warszawa 1929.
- Bomsztajn M., E. Flatau, Warszaw. Czasop. Lek. 1932 Nr 47.
- Bergman L, Twórczość naukowa E. Flataua, Warszaw. Czasop. Lek. 1932 Nr 47
- Herman E., E. Flatau jako semiolog, Warsz. Czasop. Lek. 1937 Nr 21.
- Higier H., E. Flatau jako klinicysta, naukowiec, Pol. Gaz. Lek. 1932 Nr 47.
- Koelichen J., E. Flataujako klinicysta, Warsz. Czas. Lek. 1937 Nr 21.
- Mackiewicz J., Badania E. Flataua nad nowotworami układu nerwowego, Warsz. Czasop. Lek. 1937 Nr 21.
- Przemówienie nad trumną Edwarda Flataua (Sosnowski J., Orzechowski K., Goldman A., Natanson A., Orliński M., Goldflam S., Dydyński L., Bychowski Z. i inni), Warszawskie Czasop. Lek. 1932 Nr 24.
- Zandowa N., E. Flatau jako nauczyciel, Warsz. Czas. Lek. 1932 Nr 47.
- Konopka S., E. F1atau, PSB T. VII, Kraków 1948.
Opracowanie: doc. dr hab. Witold LISOWSKI, “Skalpel” 2013/03 (maj-czerwiec) – pismo Wojskowej Izby Lekarskiej w Warszawie.